W 73 rocznicę mordu na Kresach Wschodnich II Rzeczpospolitej mieszkańcy Opola i władze regionalne oddały hołd Ofiarom Ludobójstwa.
Irena Kalita, szefowa Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Wschodnich, z ubolewaniem stwierdzała, że Sejm RP dotąd nie ustanowił 11 lipca Dniem Pamięci Ludobójstwa dokonanego na Polakach przez OUN i UPA, że nadal nie mówimy się rodakom pełnej prawdy o tamtych wydarzeniach, zaniża się statystyki wymordowanych, a Ukraińcy nie zdali relacji z tego co zrobili i nie padły słowa przepraszam.
– Jako wspólnota regionalna możemy być dumni – mówił w imieniu władz samorządowych województwa opolskiego, wicemarszałek Stanisław Rakoczy, że jako pierwsi – w 2012 roku – ustanowiliśmy w województwie opolskim dzień 11 lipca Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa na Kresach Wschodnich i wystąpiliśmy z apelem do władz RP o ustanowienie takiego dnia w całym kraju. Od 73 lat tamta zbrodnia trwa przede wszystkim w pamięci rodzin i najbliższego otoczenia pomordowanych. I to oni, praktycznie samotnie, nieśli przez dziesiątki lat ciężkie brzemię pamięci – powiedział Stanisław Rakoczy.
Po wspólnej modlitwie w intencji ofiar ludobójstwa, zgromadzeni na placu Wolności w Opolu złożyli pod tablicą upamiętniającą te tragiczne wydarzenia wiązanki kwiatów. Samorząd województwa opolskiego zakupił czerwone i białe goździki – każdy z nazwą miejscowości, w której Polacy ginęli. Obecni na uroczystości mogli je złożyć u stóp pomnika.
Podobne uroczystości odbyły się także w Niemodlinie, pod Pomnikiem Obrońców Przebraża.
MS