O odpadach dla mieszkańców – selektywna zbiórka

Po co selektywna zbiórka odpadów? O odpadach dla mieszkańców - selektywna zbiórka

Wstęp

Selektywna zbiórka? Niektórzy mówią, że kiedyś jej nie było i było dobrze. No właśnie nie było. Niemal wszystkie odpady były deponowane na składowiskach odpadów, a te stawały się uciążliwym źródłem odorów, miejscem gromadzenia się ptactwa (mewy, gawrony) oraz szczurów. O tym, że składowisko takie emituje znaczne ilości metanu i dwutlenku węgla wówczas nikt jeszcze nie myślał.

Więc dlaczego ją wprowadzono?

Początkowo zbierano złom, makulaturę i funkcjonowały skupy butelek. Nazywano to „surowcami wtórnymi”. Butelki zbierano oczywiście do powtórnego napełnienia, a uszkodzone – jako stłuczka szklana –  na przetop. Reszta odpadów trafiała razem na składowisko.

O odpadach dla mieszkańców - selektywna zbiórka

O rozdzieleniu odpadów na strumienie suche i mokre (2 frakcje) zdecydowano znacznie później niż rozpoczęła się selektywna zbiórka. W Polsce było to w roku 1994, choć wcześniej, zanim wprowadzono taki obowiązek, podejmowano takie próby w wielu gminach.

A gdyby tak nie sortować?

Wówczas strumień odpadów zmieszanych wprost z samochodu śmieciarki trafiałby na składowisko odpadów. W celu minimalizowania zajmowanej objętości na składowisku ugniata się dowożone odpady kompaktorem – czyli ogromną maszyną o kołach wyposażonych w kolce lub w ostateczności spychaczem. Zagęszczone odpady zaczynają fermentować. Wydzielają się substancje o nieprzyjemnym zapachu, a finalnie znaczne ilości gazu składowiskowego, w skład którego wchodzą głównie metan i dwutlenek węgla – czyli gazy cieplarniane. Jeśli zależy nam na spowolnieniu zmian klimatu, składowiska nie są dobrym pomysłem. Drugim – bardziej namacalnym i dostrzeganym przez wielu powodem jest to, że nie ma już miejsc gdzie mogą być lokalizowane nowe składowiska.

Zatem – segregacja!

Zanim nastąpiła zmiana prawa w zakresie gospodarki odpadami mieszkańcy miast, wsi, przysiółków w całym kraju musieli zdecydować, czy będą segregować czy nie. Problem w tym – jak ich zachęcić do segregowania? Bodziec ekonomiczny wydaje się dobry. Zatem opłaty za odpady powinny być wyższe dla osób, które zadeklarowały, że nie będą segregować. Początkowo była to różnica 7 złotych i jak się okazało, było to zdecydowanie za mało. Następnie wiele gmin wprowadziło podwójną opłatę, jeśli ktoś zadeklarował, że nie chce segregować.

Od 1 stycznia 2020 w Polsce segregacja odpadów jest obowiązkowa. Niestosowanie się do zasad segregacji skutkuje dodatkową opłatą (mandatem) za brak segregacji.

Cel segregacji

Finalnym celem jest zaoszczędzenie eksploatacji cennych zasobów poprzez zawrócenie materiałów do obiegu oraz energii zużywanej na wytwarzanie nowych dóbr z tych surowców. A najbardziej ekologiczną energią jest ta, której nie wytworzymy, ponieważ nie będziemy jej potrzebować.

Obecnie segregacja obejmuje papier, szkło, plastik, odpady biodegradowalne oraz niebezpieczne (np. baterie czy przeterminowane lekarstwa), jednak skupimy się tylko na 3 rodzajach odpadów.

Szkło – materiał idealny (do recyklingu)

Zebrana stłuczka szklana to źródło korzyści. Tworzy ją zwykle łatwe w obróbce szkło sodowo-potasowe, z niewielkimi domieszkami szkła kryształowego, boro-krzemowego oraz niestety ceramiki. Materiał taki znajduje zastosowanie jako składnik wsadu w hutach szkła, jednak tu konieczna jest segregacja szkła na poszczególne kolory – białe, zielone i brązowe. Rozdział taki odbywa się automatycznie. Powstaną z tego nowe opakowania szklane – butelki słoiki oraz wyroby ozdobne. Ponadto z zebranego szkła mogą powstać materiały izolacyjne, szkło spienione, pasty ścierne, a w mniejszym stopniu szkło okienne lub optyczne.

Właściwie prowadzony recykling stłuczki szklanej (bez zanieczyszczeń), to ograniczenie o połowę zużycia surowców do wyrobu szkła, czyli piasku, węglanu wapnia i kwaśnego węglanu sodu. Uzyskujemy także oszczędność zużywanej energii elektrycznej o około 30%. Tu znowu wracamy do spowolnienia ocieplenia klimatu – każda zebrana tona stłuczki szklanej to uniknięcie emisji 220 kg dwutlenku węgla. Dla porównania taka emisja z małego samochodu osobowego powstanie jeśli pokonamy nieco ponad 1800 km!

Ponadto ta sama tona stłuczki szklanej to oszczędność surowców pierwotnych, w tym 800 kg piasku (musimy go wykopać i przetransportować do huty), 250 kg węglanu sodu (musimy go wytworzyć w fabryce i także przetransportować do huty oraz 180 kg mączki wapiennej – którą także musimy wykopać i przetransportować.

Papier – czy to nie przeżytek?

Z jednej tony niezanieczyszczonej makulatury poddanej recyklingowi otrzymać można 900 kg papieru. Jeśli tego nie zrobimy papier będzie wytwarzany tylko z drewna a dokładnie z tzw. „papierówki”, której potrzeba objętościowo tyle, ile zajmuje około 17 pni drzewnych. Jednak papierówka to materiał niskiej jakości i nie jest to drewno które może być wykorzystane inaczej – chyba, że na opał. Recykling tony makulatury to oszczędność ponad 60% energii (znów zaoszczędzona emisja CO2) oraz niemal 30% wody w porównaniu z procesem produkcji papieru z drewna.

Jednak sprawą najistotniejszą jest tu czystość zebranej makulatury. Nie może ona zawierać papieru lakierowanego (kolorowe czasopisma), zatłuszczonego, termicznego (paragony i potwierdzenia z transakcji kartami płatniczymi). Naklejki, resztki środków spożywczych oraz drobne elementy metalowe nie stanowią problemu technologicznego – zatem mycie opakowań szklanych i zdzieranie etykiet jest zbędne.

Co z tym plastikiem?

Obecnie produkcja plastikowych opakowań znacznie przewyższa możliwości selektywnej zbiórki odpadów, a zalegające na składowiskach zużyte butelki PET oraz folia LDPE stanowią problem wszystkich wysoko uprzemysłowionych krajów. Każda selektywnie zebrana tona tworzywa PET skierowanego do produkcji to oszczędność 1500kg CO2, który nie zostanie wyemitowany. Dobrą wiadomością jest to, że znaczna ilość naszych odpadów to opakowania, z których spokojnie możemy zrezygnować – wystarczy tylko zmienić swoje przyzwyczajenia. Selektywna zbiórka butelek wykonanych z tworzywa PET nie stanowi problemu, a sam materiał stanowi podstawę to produkcji nowych dóbr. Wykonuje się z niego odzież (w tym popularne „polary”), tkaniny do pokrywania mebli, materiały izolacyjne, części samochodowe, sprzęt sportowy i inne przedmioty, których na co dzień nie wiążemy z wyrzucaną butelką. Problemem jest tu jednak ilość. Ciągle zużywamy ich zbyt wiele, a ocieplanie klimatu wzmaga zapotrzebowanie na wodę i inne napoje, co generuje wzrastająca masę odpadów – i tak sami tworzymy błędne koło.

Podsumowanie

Powyższe przykłady ilustrują wpływ selektywnej zbiórki odpadów na zużycie surowców, energii oraz finalnie na emisję dwutlenku węgla. Im mniejsza emisja, tym powolniejsze zmiany klimatu. Zatem selektywnie zebrany odpad to nie tylko wyraz troski o środowisko, ale także zapewnienie normalnego funkcjonowania jeszcze wielu przyszłych pokoleń.

Tomasz Ciesielczuk

 

O odpadach dla mieszkańców - selektywna zbiórka

Nasze serwisy