Nagroda Wawrzynków przyznana po raz trzydziesty drugi

Śląsk wciąż inspiruje i odkrywa przed nami swoje karty historii. Tegoroczni uczestnicy konkursu na najlepszą pracę magisterską skupioną wokół kultury, dziejów i problemów społecznych śląska, pokazali sakralny aspekt życia regionalnego i jego wybitne postacie.

Do tegorocznej edycji Nagrody Jana i Wojciecha Wawrzynków wpłynęło pięć prac. Wszystkie ukazywały życie kościoła, ale jak podkreślają recenzenci, poziom był bardzo wyrównany i wysoki. – Zwracaliśmy uwagę na szczegóły i detale. Laureatowi udało się w pracy przedstawić ludzi, całą społeczność niewielkiej miejscowości. Czytałam wiele prac dotyczących parafii, natomiast ta była pierwszą, w której dostaliśmy tak szczegółowy opis działalności ludzi na przestrzeni prawie 100 lat. Dla późniejszych pokoleń będzie to kapitalne źródło informacji – jak funkcjonowały Sławice, jakie tam mieszkały rodziny. Gdy czyta się ich nazwiska to wiemy, że są znane nie tylko w Sławicach, ale też w Opolu i regionie – przyznała profesor Anna Pobóg – Lenartowicz, członek Kapituły. Jak dodaje, inspirujących tematów nie trzeba szukać daleko, a przykład zwycięskiej pracy pokazuje, jak ważna jest historia regionalna. – Laureat jako ksiądz miał dostęp do bogatych archiwów kościelnych, do których zwykły człowiek nie zawsze może dotrzeć. Otworzyło to przed nim archiwa kurialne i parafialne. W parafialnych szafach kryje się wiele cennych kodeksów, dokumentów i ksiąg – mówiła.

Sam nagrodzony od wielu lat pasjonuje się historią. – Praca „Dzieje kościoła i parafii pw. Jana Nepomucena w Sławicach (1929 – 1985 – 2018)” dotyczyła początków istnienia tego kościoła do czasów współczesnych. Pisałem, jak powstawał kościół i jak funkcjonowała parafia na przestrzeni wielu lat. Po maturze rozpocząłem studia historyczne na Uniwersytecie Opolskim, ukończyłem licencjat. Chciałem poznać, to co jest mi bliskie. Często słyszałem to zdanie „cudze chwalicie, swego nie znacie”. Może to jest oczywiste – stoi kościół, jest parafia, ale ona nie doczekała się naukowej publikacji. Wziąłem to w swoje ręce. Odkryłem wiele ciekawych, nieznanych do tej pory wątków, o których warto poczytać – wyjaśnił pochodzący właśnie ze Sławic ks. Michał Sośnik, absolwent Wydziału Teologicznego UO, aktualnie wikariusz w Oleśnie.

Ks. Przemysław Pawlak, także z Wydziału Teologicznego UO przedstawił w wyróżnionej pracy magisterskiej „Opat Adalbert Kurzeja OSB (1920-2016) jako przedsatwiciel odnowy liturgicznej Kościoła oraz orędownik niemiecko-polskiego pojednania” dzieje kapłana, który pochodził z jego rodzinnej miejscowości, czyli Kuźni Raciborskiej. – Postać samego opata była mi bliska od dziecka. Gdy jako mały chłopiec służyłem do mszy, opat przebywał w rodzinnej miejscowości już jako emeryt. Za namową mojego promotora poruszyłem ten temat. Czas mija, odchodzą osoby, które znały go osobiście. Za ileś lat może się okazać się, że brakuje danych – mówił.

Promotorem obu prac był ks. dr hab. Piotr Górecki, prof. UO.

Gratulacje zwycięzcy i wyróżnionym w imieniu marszałka województwa przekazała wicedyrektor Departamentu Kultury i Dziedzictwa Regionalnego Joanna Wilk.

– Rodzina Wawrzynków od 32 lat sponsoruje główną  nagrodę. My jak Instytut Śląski dajemy platformę, aby ten konkurs mógł się odbywać. Pracownicy są sekretarzami tej nagrody, operatorami, z czego się bardzo cieszymy. Czy byliśmy instytutem naukowo – badawczym, czy jak obecnie instytucją kultury, naszą siłą jest wrośnięcie w środowisko lokalne. Cieszy nas, że ludzie piszą o tym, co dla nich bliskie i ważne. Nie zawsze to tematy stricte historyczne i politologiczne – kilka lat temu pisano o układzie architektonicznym osiedli w Katowicach czy uwarunkowaniach gospodarczych przebiegu odcinka A4 na Śląsku – przyznał dr Bartosz Kuświk, dyrektor Instytutu Śląskiego

Reprezentujący rodzinę przewodniczący Kapituły, Jacek Wawrzynek przyznał, że tegoroczny temat prac go nieco zaskoczył. – Do tej pory nie mieliśmy prac opartych o archiwa kościelne, dotyczących historii probostw i postaci kościelnych. Z ramienia rodziny oddajmy recenzje prac, osobom najbardziej fachowym. Byłem młodzieńcem, gdy mój ojciec Roman Wawrzynek zabrał mnie na posiedzenie Kapituły, której jestem już czwartym przewodniczącym. Nikt się nie spodziewał, że ten konkurs będzie trwać w takiej formule do dzisiaj. Dziękuję Instytutowi Śląskiemu za propagowanie tej inicjatywy. To jedna z nielicznych nagród prywatnych, dalekich od głównych aktualnych nurtów – mówił.

kk

Udostępnij wpis:

Nasze serwisy